Jedwabnik to druga po Wołaniu Kukułki powieść kryminalna wydana przez skrytą pod pseudonimem J.K. Rowling, autorkę bestsellerowego cyklu o przygodach młodego czarodzieja Harry’ego Pottera. Książka ta zasługuje jednak na uwagę bynajmniej nie tylko za sprawą nazwiska znanej pisarki.
Nigdy nie byłam fanką historii o Harrym Potterze, choć zdecydowanie doceniam jakość ujawnionego w nim warsztatu pisarskiego. Nie należę też do pokolenia osób, które mówią dziś, że się na Harrym wychowały. Mimo to Jedwabnik był jedną z powieści, na które w 2014 roku czekałam z największą niecierpliwością. Powód tego był jeden, liczył ponad czterysta stron i nosił tytuł Wołanie Kukułki. Pierwszy tom kryminalnego cyklu autorstwa J.K. Rowling wciągnął mnie bez reszty, wywołując typową dla lektury dobrej książki ambiwalencję: z jednej strony chce się ją pochłonąć, z drugiej smutno robi się na myśl, że ta przyjemność musi się kiedyś skończyć (a sądząc po tempie przekładania kartek, niestety całkiem szybko). Efekt: zaostrzenie apetytu na więcej.
Po Jedwabnika sięgnęłam więc bez wahania, z jedynie minimalną obawą, że może nie dorównać pierwszemu tomowi. Obawy się pozbyłam zaraz po pierwszych kilku stronach, kiedy upewniłam się, że oto wchodzę w dobrze znany świat wykreowany przez autorkę w Wołaniu Kukułki, że spotykam dawno niewidzianych dobrych znajomych i że ponownie mogę zanurzyć się w dobrze skonstruowanej kryminalnej zagadce. Po skończonej lekturze śmiem twierdzić, że kontynuacja okazała się nawet lepsza od pierwowzoru.
W Jedwabniku mamy do czynienia z zagadką zdecydowanie bardziej mroczną i intelektualną niż w Wołaniu Kukułki. Rowling puszcza oko w stronę postmodernizmu i bawi się literacką konwencją. Wszystko zaczyna się od zniknięcia kontrowersyjnego pisarza Owena Quine’a. Znikał już wielokrotnie, tym razem jego żona ma jednak powody do niepokoju. Zwraca się z prośbą o pomoc właśnie do Cormorana Strike’a, by ten odszukał jej męża. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest poważniejsza, niż to się mogło z początku wydawać, a jako że kontrowersyjna była nie tylko twórczość rzeczonego literata, ale również sposób, w jaki zwykł on traktować ludzi, niełatwo będzie dojść do tego, kto z licznego grona potencjalnych kandydatek i kandydatów mógłby faktycznie chcieć go uciszyć… Tym bardziej, że w jego najnowszej, jeszcze niewydanej powieści znalazły się wulgarne, szokujące odniesienia do wielu osób z jego otoczenia, także z literackiego światka.
Głównym bohaterem swojej opowieści Rowling ponownie czyni Cormorana Strike’a – potężnie zbudowanego mężczyznę po trzydziestce, umiarkowanie urodziwego, nieco zgorzkniałego i sarkastycznego wojennego weterana, któremu wybuch miny urwał część nogi – teraz może chodzić tylko dzięki protezie. Do tego wszystkiego Strike jest nieślubnym dzieckiem znanego sportowca, co często budzi w jego rozmówczyniach i rozmówcach irytujące, niezdrowe zainteresowanie. Teraz jednak w jego życiu sporo się zmieniło – po tym, jak rozwiązał zagadkę śmierci supermodelki Luli Landry (w znakomitym stylu J.K. Rowling opisuje to w swojej wcześniejszej powieści), stał się wreszcie znany za sprawą własnych, błyskotliwych dokonań, a nie dzięki całkowicie przypadkowym więzom krwi. Popularność rozwiązała sporo problemów – klientki i klienci napływają do jego biura wartkim strumieniem, więc Strike może już sobie pozwolić na wynajem maleńkiego mieszkania i nie musi nocować w swojej agencji, przede wszystkim jednak stać go wreszcie na to, by płacić w miarę przyzwoicie (choć wciąż jeszcze nie tak dobrze, jak na to zasługuje) swojej nieocenionej asystentce Robin, bez której niewątpliwie nie byłby tu, gdzie jest. Jego stawki wzrosły, ale mimo to decyduje się bezinteresownie pomóc ubogiej i doświadczonej przez życie Eleonorze Quine w poszukiwaniu jej męża. Nie przeczuwa jeszcze, dokąd go zaprowadzi ta pozornie błaha sprawa…
Jest wiele rzeczy w tej historii, które sprawiają, że chce się ją śledzić i nie przestawać. Rowling nie tylko skonstruowała świetną, zaskakującą i dość mroczną historię, ale też z wielką wprawą ją opowiada – jej pisarski warsztat jest jednym z największych atutów tej książki. Autorka posługuje się niezbyt skomplikowanym, ale jednocześnie dopracowanym językiem, stosuje krótkie, ale sugestywne opisy, które wydają się trafnie oddawać wygląd postaci, istotę ich rozterek i wewnętrznych przeżyć czy atmosferę portretowanych miejsc. Jej Londyn jest klimatycznym, ciemnym i mokrym miastem (tym bardziej, że akcja powieści rozgrywa się na styku jesieni i zimy), przed którego kaprysami schronić się można w ciepłym, gwarnym pubie, gdzie piwo podaje się w kuflach, a w kominku płoną drwa. Kiedy Rowling opisuje kobietę intensywnie palącą papierosy, czytelnik nieomal musi powstrzymywać się od kaszlu; mówiąc krótko, autorka pokazuje tu tę samą umiejętność, która była jednym ze źródeł sukcesu popularności Harry’ego Pottera – zdolność plastycznego opisu, silnego oddziaływania na wyobraźnię czytelnika, kreowania atmosfery.
Podobnie jak w poprzednim tomie, autorka zaludnia karty swej powieści imponującą galerią postaci drugoplanowych (choćby pełen przekrój najróżniejszych figur z literackiego światka, którym pisarka nadaje głębię, indywidualne cechy, zgrabnie unikając prostackich stereotypów). Niemal każda z postaci czymś zaskakuje, co oczywiście skomplikuje nam proces rozwiązywania zagadki. Najbardziej jednak cieszyłam się na możliwość ponownego spotkania z Cormoranem, którego cenię za nieco szorstki styl bycia, inteligencję i niewymuszone poczucie humoru oraz z jego asystentką Robin, błyskotliwą, zaradną i bezpretensjonalną, trzeźwo myślącą marzycielką – co tylko pozornie jest paradoksem. Rowling sporo nam opowie też o prywatnym życiu tych dwojga, które w tym tomie bardziej się skomplikuje; wątki te, choć poboczne, stanowią dodatkowy smaczek i wywołują w czytelniku jeszcze większą sympatię wobec obojga.
W nowej powieści Galbraitha/Rowling niewiele rzeczy jest tym czym się z początku wydaje, pozory bywają wyjątkowo mylące, a zagadki z czasem wydają się mnożyć zamiast rozwiązywać. Autorka misternie tka sieć swojej intrygi i dba o nastrój, trzymając nas w niepewności niemal do ostatniej strony. Powieść jest obszerna – blisko 500 stron wspaniałej przygody przeżytej w dobrym towarzystwie jest wspaniałą, odprężającą i inteligentną rozrywką.
Recenzję powieści Wołanie Kukułki przeczytasz TUTAJ.
Tytuł: Jedwabnik
Autor: Robert Galbraith (J.K. Rowling)
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 24 września 2014
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 476
Kategoria: kryminał